wtorek, 30 października 2012

Rozdział III

                                                  ** według Nialla cd. **

    Gdy się obudziłem, było jeszcze ciemno. Nie miałem siły spojrzeć na zegarek. Myślałem tylko o jednym..o Jessice. Jednak nie mogłem tak leżeć w nieskończoność. Była 7:00 jak ubrany zszedłem na dół. Wszyscy jeszcze spali. Zrobiłem sobie śniadanko: jajecznice i kanapki z pasztetem. Zostawiłem trochę jajecznicy dla chłopców. Postanowiłem że troszkę później pojadę do szpitala. Do kuchni wszedł Paul. Paul u nas nie mieszkał, tylko był dzisiaj na noc. Nie miałem pojęcia po co.
 - Niall widzę już w pełni gotowy - powiedział Paul
- Co? Do czego gotowy?
- Dzisiaj macie 4 sesje, 2 wywiady i występ w programie "Event Show"
- A..A..Ale jak to!? No niee proszee tylko nie to... - mruknąłem
- Dlaczego?
- Miałem coś innego w planach - odpowiedziałem niezadowolony
  Tylko nie to!!!! NIE! NIE! NIE! Ale czego się nie robi dla dobra zespołu....
  Wróciłem w nocy wymordowany jak nigdy. Nie dość tego.. moje myśli...ah...
 Następny dzień był wolny :) Po południu mogłem pojechać do tego cholernego szpitala.
  - Dzień Dobry. Pamięta mnie pani? Byłem tutaj przedwczoraj. - powiedziałem tej pielęgniarce
  - Ach tak pamiętam..Niestety panna Leander oraz jej ojciec zostali wypisani do domu kilka godzin temu.
  - Słucham? No tylko nie to....
Niestety taka była prawda. Dziewczyna jest już w domu..w Londynie..Sześciomilionowym mieście....
Mijały dni i nic. Moja nadzieja malała.
Poszedłem do Tesco po zakupy. Jednak w myślach widniała mi tylko ta dziewczyna. Tak się zagapiłem że wpadłem na kogoś. Tym kim okazała się Jessica. Poznałem ją po plastrach.
- O Jezu! Niall! Nic ci nie jest!- powiedziała
- Nie nic. poczekaj. nie myśl sobie czy coś ale.- wyciągnąłem karteczke z moim numerem telefonu - proszę spotkaj sie ze mną dzisiaj o 4 przy restauracji Portugal Beach
- Ale ja? Że jak? Że ty i ja?? - dziewczyna mdlała.
- Tak proszę, przyjdź...
 Jest! Nareszcie! Spotkam się z nią :D Tylko..co ja jej powiem...

                        ** Według Jessici **
     Haha boże nie mogę w to uwierzyć. Niall Horan zaprosił mnie na spotkanie. Nie no chyba śnię. Wróciłam do domu, wzięłam mój nowy telefon do ręki i chciałam napisać SMS-a do Cher. W skrzynce czekała na mnie wiadomość od Toma. Tom to mój chłopak. Treść brzmiała tak:  "Sorry ale muszę z tobą zerwać bejbe. Nie jesteśmy już razem." ŻE CO!!??? JAK TO!!!!??? Jestem tak zdołowana....usiadłam i płakałam. Nagle przypomniałam sobie o spotkaniu z Niallem. Pojechałam na miejsce. On już czekał.
- Hej - powiedziałam
- Cześć - odpowiedział
- Czego tak naprawdę chcesz ode mnie?
- Porozmawiać...
 To porozmawialiśmy. Powiedział mi że był u mnie w szpitalu. Że mnie szukał i że wtedy podczas wypadku rozmawiałam z nim. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. Jednak kiedy opowiadał dalej rozpłakałam się. To była taka idealna historia prawie jak ja z Tomem. Ale "nas" już nie będzie....
- Ej co się stało??
- Przepraszam ale chłopak mnie rzucił, nie mam ochoty na takie piękne rozmowy, muszę lecieć, pa.
- Ej czekaj czekaj!! Czekaj - wołał Niall... Jednak ja uciekłam do domu. Siedziałam tam sama, zapłakana, Tata był jeszcze kilka dni szpitalu, coś się stało z jego nogą. Spędziłam 2 dni w domu oglądając telewizje i śpiąc. Dzisiaj już Czwartek. O 18:00 miał być koncert One Direction w Londynie. Transmitowany na PopTV. O tej samej godzinie dziwnie podejrzanie ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam je. Ku moim oczom ukazała się Cher. Miała ze sobą pełno gadżetów z 1D.
- Co ty tu robisz??
- Nie odbierasz telefonu, nie wiem co się z tobą dzieje.
- Oglądam koncert - pokazałam na telewizor
Chłopcy zaczynali śpiewać Little Things. Niall przed tym zaczął mówić: Tą piosenkę dedykuje Jessice która wygrała bilety na ten koncert lecz nie wiem czy jest tutaj obecna.
- TOO TY!! - zaczęła krzyczeć Cher.
- JA? Przecież nie wygrałam żadnych biletów..
- Co? No nie mów mi że tego nie wiedziałaś. - Cher zaczęła przewracać w moim pokoju aż znalazła kolorową kopertę z 1D
- Jest !! Ubieraj się!- Cher rzuciła mi kilka gadżetów z 1D-Jedziemy!!!
- Gdzie?
- Na koncert!!
Ubrane już wyszłyśmy. Przed moim domem stał skuter Cher. Tylko że ona się na nim bała jeździć!!
Ale jej zaufałam. Dojechałyśmy szybko na miejsce. Biegłyśmy do wejścia.
- Przykro mi ale koncert już się zaczął. Nie wpuszczamy już.- powiedział ochroniarz
- Coo? Ale ja mam ten bilet!!
- Złoty bilet? Proszę pokazać. Ach tak, mogą panie wejść. To jest bilet VIP. Muszą się pani przepchać na przód.  Weszłyśmy do wielkiej, przepchanej ludźmi hali. Dziewczyny piszczały. My pchałyśmy się ciągle do przodu. Aż dotarliśmy. Nie wiedziałam co mam robić aż w końcu krzyknęłam najgłośniej jak się da:
- NIAAAALL!!!!!
Nagle wszyscy skierowali wzrok na mnie, wszyscy zamilkli.... A Horan..
- JESSICA!!! - równie głośno się wydarł...
Zeskoczył ze sceny, stanął tuż przede mną. Znów nie wiedziałam co mam zrobić. Rzuciłam się mu na szyje i przytuliłam jak najmocniej....






środa, 10 października 2012

Rozdział II

                                                     **   Według Nialla ** 
 
    - Hallo!! Haloo! -Krzyczałem do słuchawki. Jednak Nic. Nic z tego. "Połączenie zostało przerwane"...
    - Niall spokojnie. Może poprostu rozładował jej się telefon - powiedział Huw który siedział koło mnie. 
    - Na pewno nie. Krzyczała by? Było by słychać pisk opon!!?? Coś się stało. Czuje to...
       
         Nie mogłem wytrzymać. Jednak dokończyłem audycje. Wróciłem do domu i wszedłem na Twittera. Huczało o jakimś wypadku. "(...) około godziny 14 auto osobowe zderzyło się z Autokarem. Nie było ofiar śmiertelnych. Wszyscy trafili do szpitala w stanie ciężkim"  O Jezusie.. To pewnie ta dziewczyna... Musze jechać do szpitala. Ale jakiego!? W Londynie jest około 20 szpitali!!
Zszedłem na dół. Ubrałem pierwsze lepsze buty. Wziąłem kurtkę w rękę.
- Gdzie idziesz? - Spytał troskliwie Paul.
- A muszę coś załatwić. Wstąpię jeszcze do sklepu. - skłamałem.
 Spojrzałem na zegarek. Dochodziła 17:00.
 Wsiałem do auta i ruszyłem w stronę centrum.
Pierwszy szpital - Nic..
Drugi szpital - Nic..
Trzeci szpital-....
- Dzień dobry! Szukam osób którzy mieli dzisiaj wypadek.- powiedziałem
- Tak to tu. Leżą na oddziale ratunkowym. Niestety nikt na razie nie może ich odwiedzać.Ale chwile..Pan jest ten Niall Horan? z One Direction? Moja córka jest waszą wielką fanką!!- powiedziała pielęgniarka
- Hmm no to może dam pani autograf dla córki, a pani mnie wpuści do tej dziewczyny..Jessici..
- No..no dobrze. Może pan wejść. Pokój 869.
- Dziękuje.
Wjechałem na 9 piętro. Szybko znalazłem odpowiedni pokój. W pokoju leżała dziewczyna. Długowłosa blondynka. Twardo spałą. Siedziałem tak do 19:00. Wtedy do pokoju weszła dziewczyna.
- O MÓJ BOZIU!! - powiedziała tak żeby nie obudzić Jessici. TO NIALL HORAN! NIALL I JESSICA! JA CHYBA MAM ZWIDY! O JEZUS!
- Nie nie masz..- mruknąłem - Niall jestem.
- No co ty nie powiesz! Ja jestem Cher. Co ty tutaj robisz??
- Opowiem ci ..
 Opowiadałem całą historie jak się znalazłem w szpitalu. O tym telefonie, krzyku, pisku opon, twitterze....
 Dochodziła 23:00. Zadzwonił telefon. To był Harry:
- Gdzie ty do jasnej cholery jesteś!!
- W szpitalu..tylko nikomu nie mów...
- GDZIE!!?? Co ty tam robisz?
- Opowiem ci jak wrócę.

- Harry...-powiedziałem do Cher
- OMG!!właśnie siedzę koło Nialla Horana który gada z Harrym Stylesem..Zemdleje...
- Nie proszę nie..muszę wracać.. Jak się uda to jutro przyjadę. Może się obudzi.
- Jak to opowiem Jess to normalnie zaliczy zgon!!
- Nie. Raczej nie.. a bym zapomniał..to dla Jessici- wręczyłem Cher kopertę
- Co to jest?- zapytała zdziwiona
- Bilet. Na koncert. Wygrała go.
Wróciłem do auta. W domu niektórzy szykowali się spania. Na kanapie zastałem Zayna i Harry'ego ale mnie nie zauważyli. Wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka. Po całym emocjonującym dniu zasnąłem z wyczerpania........
   

              

poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział I

   Cześć! Nazywam się Jessica. Przyjaciele mówią na mnie Jess. Mam 16 lat. Mieszkam w Londynie.Jestem wielką fanką One Direction. A więc zacznijmy wszystko od początku......

  Tego dnia w radiu była audycja z One Direction. Chłopcy po kolei puszczali największe hity muzyczne. Najpierw Liam, potem Harry. Przez cały czas próbowałam się do nich dodzwonić. Niestety, na próżno. Podczas audycji Zayna również cały czas było zajęte. Przecież to normalne, każda fanka chciała by z nimi porozmawiać. Zbliżała się audycja Nialla. On był moim ulubieńcem. Nagle do pokoju wpadł tata:

-Jessie ubieraj się! Jedziemy po zakupy! - krzyknął tata
- Ale tatooo!!!! Teraz będzie Niall!! Proszę!! Mogę nie jechać!??-odpowiedziałam
- W samochodzie też jest radio. Poza tym MediaMarket jest na drugim końcu miasta, a jeszcze są korki.- wytłumaczył tata
- No dobra...niech będzie - zgodziłam się

  Korki zaczęły się tuż po wjechaniu na główną ulicę. Jednak nie byłam obrażona bo byłam bardzo wsłuchana w radio oraz jednocześnie patrzyłam jak na moim telefonie pokazuje się napis "zajęte". Mój tata był za to bardzo wkurzony. W końcu postanowił, że pojedziemy autostradą i wjedziemy do miasta tuż obok sklepu. Nagle zamiast tradycyjnego "pip pip pip" usłyszałam długi sygnał. Zrobiło mi się gorąco, moje serce zaczęło bić bardzo szybko. Usłyszałam głos. Głos należał do Nialla.

- Halo!? Cześć! Tu Niall Horan. Dodzwoniłaś się do BBC Radio 1!
- Halo!? OMG! Cześć!!
- Wygrałaś bilet na koncert 1D! Jak się nazywasz?
- Nazywam się JessicAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

    W tym momencie było słychać tylko krzyk i pisk opon. Coś się stało...Wypadek. To na pewno był wypadek.

- Halo!!? Halo!!! Co się stało!!?? Halo!!?



No to taki jest I rozdział. Mam nadzieje że się podobał :) Nie obrażę się jak będą jakieś komentarze :)