środa, 10 października 2012

Rozdział II

                                                     **   Według Nialla ** 
 
    - Hallo!! Haloo! -Krzyczałem do słuchawki. Jednak Nic. Nic z tego. "Połączenie zostało przerwane"...
    - Niall spokojnie. Może poprostu rozładował jej się telefon - powiedział Huw który siedział koło mnie. 
    - Na pewno nie. Krzyczała by? Było by słychać pisk opon!!?? Coś się stało. Czuje to...
       
         Nie mogłem wytrzymać. Jednak dokończyłem audycje. Wróciłem do domu i wszedłem na Twittera. Huczało o jakimś wypadku. "(...) około godziny 14 auto osobowe zderzyło się z Autokarem. Nie było ofiar śmiertelnych. Wszyscy trafili do szpitala w stanie ciężkim"  O Jezusie.. To pewnie ta dziewczyna... Musze jechać do szpitala. Ale jakiego!? W Londynie jest około 20 szpitali!!
Zszedłem na dół. Ubrałem pierwsze lepsze buty. Wziąłem kurtkę w rękę.
- Gdzie idziesz? - Spytał troskliwie Paul.
- A muszę coś załatwić. Wstąpię jeszcze do sklepu. - skłamałem.
 Spojrzałem na zegarek. Dochodziła 17:00.
 Wsiałem do auta i ruszyłem w stronę centrum.
Pierwszy szpital - Nic..
Drugi szpital - Nic..
Trzeci szpital-....
- Dzień dobry! Szukam osób którzy mieli dzisiaj wypadek.- powiedziałem
- Tak to tu. Leżą na oddziale ratunkowym. Niestety nikt na razie nie może ich odwiedzać.Ale chwile..Pan jest ten Niall Horan? z One Direction? Moja córka jest waszą wielką fanką!!- powiedziała pielęgniarka
- Hmm no to może dam pani autograf dla córki, a pani mnie wpuści do tej dziewczyny..Jessici..
- No..no dobrze. Może pan wejść. Pokój 869.
- Dziękuje.
Wjechałem na 9 piętro. Szybko znalazłem odpowiedni pokój. W pokoju leżała dziewczyna. Długowłosa blondynka. Twardo spałą. Siedziałem tak do 19:00. Wtedy do pokoju weszła dziewczyna.
- O MÓJ BOZIU!! - powiedziała tak żeby nie obudzić Jessici. TO NIALL HORAN! NIALL I JESSICA! JA CHYBA MAM ZWIDY! O JEZUS!
- Nie nie masz..- mruknąłem - Niall jestem.
- No co ty nie powiesz! Ja jestem Cher. Co ty tutaj robisz??
- Opowiem ci ..
 Opowiadałem całą historie jak się znalazłem w szpitalu. O tym telefonie, krzyku, pisku opon, twitterze....
 Dochodziła 23:00. Zadzwonił telefon. To był Harry:
- Gdzie ty do jasnej cholery jesteś!!
- W szpitalu..tylko nikomu nie mów...
- GDZIE!!?? Co ty tam robisz?
- Opowiem ci jak wrócę.

- Harry...-powiedziałem do Cher
- OMG!!właśnie siedzę koło Nialla Horana który gada z Harrym Stylesem..Zemdleje...
- Nie proszę nie..muszę wracać.. Jak się uda to jutro przyjadę. Może się obudzi.
- Jak to opowiem Jess to normalnie zaliczy zgon!!
- Nie. Raczej nie.. a bym zapomniał..to dla Jessici- wręczyłem Cher kopertę
- Co to jest?- zapytała zdziwiona
- Bilet. Na koncert. Wygrała go.
Wróciłem do auta. W domu niektórzy szykowali się spania. Na kanapie zastałem Zayna i Harry'ego ale mnie nie zauważyli. Wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka. Po całym emocjonującym dniu zasnąłem z wyczerpania........
   

              

4 komentarze:

  1. super, rozdział genialny, czekam na kolejny! :)
    zapraszam też do siebie, bromance z udziałem 1D ;) http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super.Kiedy następny rozdział nie mogę się doczekać.Pisz szybko.I zapraszam do mnie na najaranaszczesciem-1d.blogspot.com i http://muzyka-jest-wszedzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń